69-letni aktor, który jest mężem Pauletty Washington od 1983 roku, rozwija karierę aktorską od ponad czterech dekad, ale wyznał, że nie udało mu się zebrać zbyt dużego grona sławnych przyjaciół.
Denzel Washington nie ma zbyt wielu przyjaciół w Hollywood
69-letni aktor, który jest mężem Pauletty Washington od 1983 roku, rozwija karierę aktorską od ponad czterech dekad, ale wyznał, że nie udało mu się zebrać zbyt dużego grona sławnych przyjaciół.
W felietonie dla „Esquire” napisał: „Nie mam zbyt wielu przyjaciół-aktorów. Jeśli chodzi o przyjaciół rodziny, to przyjaźnię się z Samem Jacksonem. Jego żona i Pauletta znają się od dawna, a my znamy się ze sztuki z 1981 roku „A Soldier’s Play”. Ale teraz, gdy gram w jakimś filmie, staram się nie nawiązywać nowych przyjaźni. Gdy kończymy, idę do domu. Nie twierdzę, że gdy widzę na przykład Toma Hanksa, to nie jestem szczęśliwy, wręcz przeciwnie! Uwielbiam Toma Hanksa. Po prostu nie widuję się z nim. Nie widywałem się z nim również przed filmem „Filadelfia”. Pracujemy w tej samej branży, ale nie w tym samym mieście. Tak już jest.”
Zdobywca Oscara, który ma syna Jona (40 l.), córkę Katię (36 l.) oraz 33-letnie bliźnięta Olivię i Malcolma z Paulettą, nie wstydzi się swojej wiary, ale dodał, że mówienie o religii nie jest „se**owne” w świecie show-biznesu, więc nie wie, ilu innych aktorów ma podobne poglądy.
Powiedział: „To nie jest modne. To nie jest se**owne. Ale to nie oznacza, że ludzie w Hollywood nie wierzą. Tak w ogóle to nie ma czegoś takiego jak Hollywood. Co to w ogóle znaczy? Dla mnie oznacza to ulicę zwaną Hollywood Boulevard.”
„To nie jest tak, że spotykamy się gdzieś i rozmawiamy na temat tego, w co wierzymy. Nie wiem, ilu aktorów wierzy. Nie robiłem żadnej ankiety. Jak miałbym się tego dowiedzieć? Nie ma żadnych kościelnych spotkań aktorów, na które uczęszczam.”