Celebrytka ze Szwajcarii była znana ze swojego zamiłowania do operacji plastycznych, przez które była nazywana „kobietą-kot”.
Jocelyn Wildenstein zmarła w wieku 84 lat w trakcie drzemki
Celebrytka ze Szwajcarii była znana ze swojego zamiłowania do operacji plastycznych, przez które była nazywana „kobietą-kot”. Jocelyn zmarła 31 grudnia, a jej wieloletni partner Lloyd Klein wyznał, że do jej śmierci przyczyniło się zapalenie żył, które wywołało zakrzep lub uszkodzenie ściany żyły.
W rozmowie z magazynem „People” powiedział: „Mieliśmy fajną happy hour i przygotowywaliśmy się do powitania nowego roku. Zdrzemnęliśmy się na chwilę, żeby dobrze wyglądać zanim zaczniemy się ubierać.”
„Przez zapalenie żył jej nogi były spuchnięte i przepływ krwi był zablokowany, nie było tlenu w jej mózgu.”
„Gdy się obudziłem, powiedziałem: ‘Jocelyn, musimy wstawać, musimy się ubrać’, ale ona była już zimna i martwa.”
Klein wyznał, że był bardzo smutny, gdy zorientował się, że jego partnerka, którą znał od ponad dwóch dekad, nie żyje.
Dodał: „To bardzo smutne. Bardzo.”
„Smutne jest to, że położyłem się spać z moją drugą połówką, którą znam od 21 lat i z którą przygotowywałem się do powitania nowego roku, a potem znalazłem ją zimną.”
Dodał również, że kilka dni wcześniej była w świetnej formie pomimo choroby, na którą cierpiała również jej babcia.
Powiedział: „Dwa dni temu byliśmy w Ritz. Jedliśmy tam kolację.”
„Wcześniej byliśmy na Fashion Week u Chanel. Wszystko było w porządku, wszystko było dobrze.”
Tymczasem „TMZ” podało, że Wildenstein pracowała nad nowym reality show rok przed śmiercią.
Program wyprodukowany przez Jeffa Jenkinsa i Christine Peters, miał opowiadać o jej drodze z Nowego Jorku do nowego życia w Los Angeles.
Mówi się, że zdjęcia zostały zakończone, a gwiazda wydawała się „szczęśliwa”, „zdrowa” i „cieszyła się ze współpracy”. Obecnie projekt jest w zawieszeniu i żadna sieć telewizyjna nie wydała w tej sprawie żadnego oświadczenia.