Scarlett Johansson chce jak najdłużej chronić prywatność swoich dzieci

40-letnia aktorka ma córkę Rose (10 l.) z byłym mężem Romainem Dauriacem oraz trzyletniego syna Cosmo z Colinem Jostem.

Scarlett Johansson chce jak najdłużej chronić prywatność swoich dzieci

40-letnia aktorka ma córkę Rose (10 l.) z byłym mężem Romainem Dauriacem oraz trzyletniego syna Cosmo z Colinem Jostem. Gwiazda wyznała, że chciałaby, żeby jej dzieci były świadome tego, że jeśli da się ludziom dostęp do swojej prywatności, to trudno będzie ją odzyskać.

W rozmowie z „InStyle” wyznała: „Każdy kto mnie zna wie, że często dzielę się zbyt wieloma informacjami. Nie jestem zamkniętą książką. Zdecydowanie nie. Jestem aktywna politycznie i głośno o tym mówię. Ale dbam też o moją prywatność i cenię sobie bliskie przyjaźnie. Moja rodzina jest dla mnie bardzo ważna, tak samo jak jej prywatność. Ważna jest dla mnie anonimowość moich dzieci. Niedawno rozmawiałam z moją córką, ponieważ powiedziała: ‘Chciałabym zagrać w materiałach wideo dla The Outset [firma Scarlett].’ Zapytała: ‘Dlaczego nie mogę?’, a ja odpowiedziałam: ‘Przede wszystkim dlatego, że masz 10 lat…’”

„Gdy jesteś osobą publiczną, to bycie rozpoznawalnym jest fajne, ale potem nie da się tego włożyć z powrotem do butelki. Wiążą się z tym ogromne straty. Ja dokonuję takiego wyboru, jeśli chodzi o moje dzieci i zamierzam chronić ich prywatność tak długo jak to możliwe.”

Gwiazda filmu „Czarna Wdowa” pracuje w Hollywood od nastoletnich lat, ale wyznała, że wciąż obawia się, że jej sukces w każdej chwili wyparuje.

Powiedziała: „Mam szczęście, ponieważ pracuję już bardzo długo, a niedawno poczułam się dobrze w momencie mojej kariery, w którym znajduję się obecnie.”

„Tak jak każdy aktor boję się, że to wszystko kiedyś się skończy. Myślę, że każdy kolejny film będzie moim ostatnim. Wciąż jestem tym ośmioletnim dzieckiem czekającym na kolejną rolę. Ale teraz wreszcie czuję, że stworzyłam coś, z czym czuję się dobrze. I właśnie dlatego mogę bronić swojego zdania bez poczucia, że mogę zniknąć. Biorę to na siebie.”